Czuję się rozciapciana jak śnieg, a raczej jego pozostałości, które leżą na chodnikach..
Nie rozumiem relacji, które są między mamą a J. Może jestem za młoda, bo może pewne sprawy zaczyna się rozumieć po 40? A może po prostu przesadzam.. Może powinnam dać sobie spokój i nie myśleć o tym? Ale nie umiem.. Bo denerwuje mnie to. Nie chcę, żeby mama spotykała się z tym człowiekiem. Człowiekiem, który ma pretensje do mamy o to, że ma mnie i D. I że kiedyś był w naszym życiu niejaki Mąż mamay a nasz Ojciec. Człowiekiem, który sa ma dzieci.. I panią Żonę. O co w ogóle chodzi?
|